Anty-kolej
- 2009.02.22
- Przeczytasz w 2 min.
Szanowni Państwo. Ostatni tydzień był katorgą dla podróżnych odcinka Nysa-Kędzierzyn zmuszonych do korzystania z pociągów. Około 30 odwołanych kursów w ciągu tygodnia mówi samo za siebie. Dla przewoźnika jesteśmy pasażerami gorszej kategorii. Nie możemy się z tym zgodzić! W związku z powyższym w ciągu kilku dni zostanie skierowane oficjalne, otwarte pismo do Marszałka w tej sprawie. Najbardziej boli jednak inny fakt, że takie odwołania zdarzają się tylko i wyłącznie na naszej linii kolejowej, podczas, gdy na linii Nysa-Brzeg (gdzie pasażerów jest zdecydowanie mniej) w ciągu tygodnia nie odwołano żadnego kursu. To jawny, publiczny przykład traktowania nas pasażerów, jako ludzi gorszej kategorii, ponieważ nasza linia jest ważniejsza i generuje większe potoki podróżnych. Mamy podstawy przypuszczać, iż ktoś nakazał, by przewoźnik traktował linię Nysa-Brzeg priorytetowo (w końcu ta linia została niedawno reaktywowano i głośno mówiono o tym). Tam nic nie jest odwoływane, a u nas odwrotnie. 30 kursów w ciągu tylko tygodnia, a od początku roku mogło ich być ich nawet 50-70. Do tego należy wliczyć kilkadziesiąt opóźnień dochodzących do godziny. To jawna niesprawiedliwość, ponieważ samo miasto Prudnik generuje większy potok podróżnych niż cała linia Brzeg-Nysa, a dodatkowo w Racławicach, czy Głogówku z par szkolnych i pracowniczych korzysta po 50 osób. Nie wytrzymaliśmy już tego, jak zmarginalizowano nas i musimy zareagować. Anormalne rzeczy dzieją się tylko na naszej linii kolejowej. Kto na to pozwala?
Tekst w archiwum