Prega
Rok temu lało się z nieba i zalało Racławice Śląskie
Wtorek 16 lipca 2024 roku do godzin południowych był spokojnym, pogodnym, wakacyjnym dniem. Poza rolnikami spieszącymi się do koszenia zbóż nie działo się ani nie zauważono nic szczególnego… do czasu.
Przed godziną 15 na południowy zachód od Racławic w rejonie czeskiej przygranicznej wsi Studnice utworzył się front burzowy. Mogło się wydawać (obserwując zdjęcia satelitarne), że chmura jak szybko powstała, tak szybko pójdzie na północ, a deszcz jaki spadnie tego dnia, nie będzie się różnił od typowej lipcowej burzy. Nic bardziej mylnego. Front zatrzymał się przed Racławicami, a chmura rozciągnęła się na północ i wschód na długość kilkunastu kilometrów. Lało się z nieba przez bite 75 minut i odnosiło się wrażenie, iż chmury zatrzymały się i płaczą nad Racławicami. A płakały rzewnie. Tak mocno, że – jak się potem okazało – spadło 75 milimetrów deszczu na metr kwadratowy, co stanowi … 1,5 normy miesięcznej całego lipca dla Warszawy.
Po 20 minutach deszczu, około godziny 15:20, nie działo się jeszcze nic wyjątkowego. Lało się z nieba i doskwierał porywisty, momentami huraganowy wiatr. Kilka ostatnich samochodów dojechało do Racławic od strony Klisina, mimo że już pod sklepem na ul. Głubczyckiej tworzyła się spora kałuża wody. To, co działo się potem pokazało jaka siła drzemie w na co dzień spokojnym potoku Prega.