Stacja 1 - pełny wygląd obrazu
Obraz pierwszej stacji
Już pierwszy obraz, w którym widzimy scenę tuż po wydaniu niesprawiedliwego wyroku, kryje w sobie kilka ciekawych i ukrytych elementów.
Na pierwszym planie widać postać Jezusa. Zbawiciel jest odprowadzany przez dwóch pachołków z domu Piłata, do miejsca, w którym weźmie krzyż.
Piłat na tym ciemnym obrazie (zdjęcie zostało rozjaśnione) znajduje się raczej z tyłu. Namiestnik umywa ręce po tym, jak wydał straszny wyrok. Wahania Piłata stały się tematem wielu znaczących dzieł sztuki. Autorzy obrazów pewnie zastanawiali się nad tym, dlaczego Piłat w ogóle umył ręce? Zapewne chciał on pokazać Żydom, że nie bierze odpowiedzialności za wydany przez siebie wyrok. Dziś umywanie rąk to gest symbolizujący unikanie odpowiedzialności i oportunizm.
Ks. Sopoćko, który był m.in. spowiednikiem siostry Faustyny - w swoich rozważaniach na temat Drogi Krzyżowej tak pisał o decyzji Piłata:
Wyrok ten był najniesprawiedliwszy, jaki kiedykolwiek wydano: Piłat pięć razy uroczyście stwierdza, że Pan Jezus jest niewinny, a w końcu skazuje go na śmierć i to na śmierć krzyżową - najokrutniejszą, bo nadzwyczaj bolesną i długotrwałą. U Rzymian tylko niewolnicy i pospolici zbrodniarze ponosili śmierć krzyżową, a u Żydów dopiero po straceniu wieszano zwłoki na krzyżu dla odstraszenia od podobnych czynów ludzi żyjących.
ks. Sopoćko
Piłat umywający ręce
Dwie postacie znajdujące się za Piłatem
Piłat na racławickim obrazie ma zamknięte oczy i jest ubrany w strój urzędowy. Być może autor dzieła chciał w ten sposób bardziej podkreślić to, że zarządca wstydził się lub w głębi duszy uważał wydany wyrok za błędny?
Osoba pewna swojej decyzji stałaby prosto, a Piłat siedzi i jest wyraźnie zawstydzony, nawet nie zwraca uwagi na służącego, który polewa jego ręce wodą.
Możemy się domyślać, że scena na obrazie przedstawia sytuację na jakichś czas od ogłoszenia wyroku, ponieważ ten, aby był prawomocny, Piłat musiał wygłosić z publicznej trybuny.
Za Piłatem (lub za Jezusem) widoczne są dwie postacie. Trudno powiedzieć kto to może być. Raczej mało prawdopodobne, aby był to ktoś z grupy: Annasz, Kajfasz lub Herod, którzy też kolejno osądzali Jezusa. Oni wyglądaliby dostojniej, jak hierarchowie.
Jezus był odsyłany od Annasza do Kajfasza i żaden z nich nie chciał podejmować ryzyka wydania decyzji, która nie tylko byłoby niesprawiedliwa, ale nie spodobałby się Piłatowi, ani innym hierarchom. Stąd wzięło się to słynne powiedzenie, które odnosi się do sytuacji, w której nie możemy nic załatwić, jesteśmy zbywani, często chodzimy wokoło w tej samej sprawie (od Annasza do Kajfasza).
Osoby namalowane na obrazie trzymają w dłoniach coś na wzór siekiery. Może to dawni siepacze, czyli zabójcy lub osoby, których zadaniem było nękanie oraz zadawanie cierpienia?
Tezę te może potwierdzać Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich, która tak mówiła relacjonując wizję Pasji i Drogi Krzyżowej:
Część Faryzeuszów odeszła już do świątyni; zostali tylko Annasz, Kajfasz i 28 radnych, i ci poszli ku trybunie zaraz, gdy Piłat zaczął się przebierać w urzędowe suknie (...) Jezus, otoczony siepaczami, śledzony złośliwymi, szyderczymi spojrzeniami Swych wrogów, stał na dole u stóp trybuny.
Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich
Tajemnicze zarysy twarzy na tronie Piłata
Jest jeszcze na obrazie twarz postaci, której trudno przypisać symbolikę, rolę, a nawet imię nawiązujące do kogoś, kto pojawia się w Drodze Krzyżowej. Zarys twarzy można dostrzec na fragmencie tronu Piłata, dokładnie na jego podłokietniku:
Tajemnicza twarz na obrazie namalowana na tronie Piłata
Nie można powiedzieć, czy jest to twarz namalowana na części tronu, czy jest to jakaś postać w formie kucającej lub skrywającej się. Jakby ktoś coś podszeptywał do Piłata.
Zdarza się, że autor obrazów, a w przypadku racławickich malowideł nie wiemy kim on był, chce być w jakiś sposób zapamiętany i kojarzony ze swoim dziełem. Być może twarz starszej osoby na obrazie I stacji Drogi Krzyżowej, to autor obrazu lub ktoś specjalnie przez autora dodany? Tego jednak nigdy się nie dowiemy.
Tajemnicza postać, to starzec z szeroko otwartymi oczami. Gdzie on patrzy? Prosto. Nie patrzy na Jezusa, nie patrzy na Piłata. Można powiedzieć, że patrzy na nas. Być może to sam Bóg-Ojciec, który ma nam coś do powiedzenia?
Spójrzmy jeszcze na sam dół obrazu. Znajdują się tam dwa drewniane odłamki. One też muszą mieć jakieś znaczenie. Być może mają przypominać Piłatowi, że to on zdecydował, on sądził, on wydał i podpisał swoją pieczęcią wyrok na Zbawiciela.
Jest prawdopodobne, że te kawałki drzewa nawiązują też do śmierci krzyżowej. Co o drzewie na krzyż mówi nam Anna Katarzyna Emmerich?
Zaraz gdy wypłacono Judaszowi nagrodę zeszedł jeden z Faryzeuszów na dół i wysłał siedmiu niewolników, by sprowadzili drzewo na krzyż Chrystusa i zaraz je obrobili na wypadek, gdyby Jezus został skazanym, bo jutro wobec zachodzącej Paschy nie byłoby już na to czasu. Drzewo to leżało wraz z innym materiałem należącym do budowy świątyni na placu budowlanym wzdłuż długiego wysokiego muru (...). Pień ten, jako żywe drzewo, stał niegdyś w dolinie Jozafata nad potokiem Cedron, później obalony przez wiatry, tworzył jakby naturalny most przez potok. (...) Częścią, by wyszydzić Jezusa jako króla, częścią z pozornego przypadku, a właściwie za zrządzeniem Bożym, sporządzono krzyż dla Jezusa w inny - niż zwykle - sposób. - Oprócz tablicy z napisem składał się krzyż z pięciu różnych gatunków drzewa. Miałam objawione różne jeszcze właściwości i znaczenia, związane z krzyżem, ale obecnie pamiętam tylko tyle, co opowiedziałam.
Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich
Jezus na tym obrazie
Nie możemy zapominać o postaci Zbawiciela. Patrzymy na Niego i widzimy, jak przyjął ów niesprawiedliwy wyrok. Na zewnątrz nie okazał uczyć. Jest pokorny, ma spuszczoną głowę Przyjmuje orzeczenie bez słowa protestu.