Dziś: czwartek, 21 listopada 2024r. Więcej

Dziennik internetowy Racławic Śląskich wpisany do rejestru czasopism. Dostarczamy Wam sprawdzonych i ciekawych informacji już od 2005 roku.

Najważniejsze


Bądźmy w kontakcie

Jeden pożar pochłonął aż pięć ofiar śmiertelnych, a największą pożogę spowodował ... kot.

W jednym z największych pożarów zginęło pięć osób w tym czworo dzieci! W innym ogień pochłonął 100 owiec. Raz pożar strawił znaczną część ulicy i to na dzień przed przygotowaniami tam do wesela. Deszcz, który wtedy spadł być może uratował całą miejscowość. Inna relacja przedstawia pożogę, w czasie której dach zawalił się na gospodarzy ratujących zwierzęta przed ogniem. Był też pożar spowodowany przez kota!

Racławice Śląskie, jak każda miejscowość, cierpiała z powodu pożarów. Zwłaszcza w czasach, gdy we wsi nie działała zorganizowana straż pożarna. Rozprzestrzenianie się pożarów ułatwiał sposób budowy domów. Dawniej wiele z nich miało konstrukcję drewnianą i były kryte strzechą. Ognia bano się pewnie bardziej niż wiatru, gradobicia i innych nagłych zjawisk atmosferycznych.

W ogniu zginęło pięć osób

Niewiele wiemy o prawdopodobnie najbardziej wstrząsającym pożarze, który wydarzył się w październiku 1764 roku. Miał on kosztować życie pięciu osób. Był to mężczyzna w wieku 60 lat wraz z trójką swoich dzieci oraz inne dziecko (prawdopodobnie dziecko mieszkające w okolicy domu wspominanego 60-latka). Przyczyna pożaru nie jest znana.

Największy pożar spowodował kot

Archiwalne zapiski mówią, że największy pożar w dziejach Racławic miał miejsce prawdopodobnie na początku XIX wieku. To, że się wydarzył jest pewne, natomiast nie zachowała się jego data, a jedynie informacje o zniszczeniach. I tak ogień powstał podczas tarcia lnu w jednym z gospodarstw na obecnej ulicy Zwycięstwa leżącym niedaleko sklepu "Beata".

Od ognia w tym gospodarstwie miały się zająć następne domy leżące po północnej stornie ulicy patrząc w kierunku Głogówka. Później ogień przedostał się na druga stronę ulicy i strawił gospodarstwa na długości około 50-70 metrów.

Bilans strat po opisywanym pożarze prezentował się następująco: osiem gospodarstw rolniczych zostało spalonych doszczętnie. W jednym ze zniszczonych gospodarstw spłonęło 100 owiec.

Pożar ten prawdopodobnie spowodował kot, który wygrzewał się przy piecu ceglanym. Miał przenieść iskrę z miejsca, gdzie zsypywany był popiół.

Piorun trafił w kościół

Ten pożar i ciekawostki z nim związane szerzej opiszemy w następnym tygodniu. Dodajmy tylko, że w 1846 roku piorun trafił w wieżę kościoła i ta spłonęła. Pożar rozprzestrzenił się na obecną ulicę Głubczycką.

Na dzień przed weselem

Obraz: strasznepozary1.jpg

Dawna ulica Ritter czyli zachodnia część Zwycięstwa była często narażona na pożary

27 października 1851 roku ogromny ogień wybuchł w jednym z gospodarstw ulicy Zwycięstwa. Na następny dzień miało się tam odbyć wesele jednej z córek gospodarza. Ogień wybuchł w tej części ulicy Zwycięstwa położonej najwyżej, czyli blisko wiaduktu kolejowego (obecnie najniższe numery domów).

Pechowo tego dnia wiał silny wiatr i ogień przedostał się aż do plebanii. W zapiskach znajduje się informacja podająca, że wiele osób wykazało się ofiarnością w gaszeniu ognia. Wspomniani są też strażacy z Głogówka. Być może wtedy mogli już oni przyjechać do Racławic choć pewnie zajęło to sporo czasu.

Paliły się wszystkie domy w stronę plebanii. Ta miała być najofiarniej broniona. Ochotnicy mokrymi workami próbowali stłamsić płomienie. Mieszkańcy mieli tak walczyć z ogniem, że doszczętnie spłonął tylko dach jednego z domów, reszta gospodarstw została uratowana.

W budynku zamieszkiwanym przez pechową rodzinę szykującą się do wesela mieściła się także agencja pocztowa. Obiekt ten był już częściowo ognioodporny, a jedynie jego dach kryty był strzechą.

W archiwach zapisano bardzo ciekawe zdanie, które zostanie tutaj przytoczone w oryginalnej formie: "nieszczęście byłoby tej nocy znacznie większe, gdyby nie śluzy niebios, które otworzyły się, by skąpać chroniącą wodą wszystkie dachy i kąty".

Iskra z budowy kolei

Trzeba nam pamiętać, że pewnie wielu mieszkańców nie zdawało sobie sprawy z możliwości jakie dawała kolej budowana w Racławicach w latach 1874-1876. Mieszkańców przerażał ogień jaki był nieodłącznym elementem związanym z układaniem szyn, czy przejazdem pierwszych parowozów. Kroniki głoszą, że tylko w 1875 roku wybuchło sześć pożarów, część spowodowały prace przy budowie kolei.

Obraz: strasznepozary2.jpg

Niemieccy strażacy z Racławic Śląskich

Największy miał miejsce 29 maja od iskry przy budowie nasypu kolejowego do Głubczyc. Spalonych zostało wiele gospodarstw leżących po południowej stronie obecnej ulicy Zwycięstwa (położonych blisko wiaduktu kolejowego). W tym pożarze pierwsze paliły się stodoły kryte strzechą. Gospodarstwa kryte już wtedy dachówkami miały ocaleć.

Zawalił się dach

Inny duży pożar wybuchł 24 lutego 1879 roku w poniedziałek zapustny, czyli ostatni poniedziałek przed okresem postu. Ogień wybuchł w jednym z gospodarstw. Rolnicy chcieli uratować inwentarz żywy. Wielu z nich odważyło się wejść do płonącej stodoły. W tym momencie zawalił się jej dach. Wszyscy doznali bardzo poważnych obrażeń, a trzech z nich zmarło po kilku dniach.

Na koniec dodajmy, że 9 października 1898 oficjalnie założono straż pożarną w Racławicach Śląskich.

Za kilka dni kolejny ciekawy materiał. Będzie można przeczytać o bardzo nietypowym zjawisku jakie miało miejsce 14 lutego 1846 roku w Racławicach Śląskich.

Stanisław Stadnicki
Autor tekstu

Stanisław Stadnicki

Jestem Redaktorem naczelnym i założycielem serwisu Raclawice.NET. Autorem ponad 4 tys. artykułów na tej stronie. Możesz skontaktować się ze mną pisząc na adres: lub odwiedzając moją stronę domową stadnicki.pl.

Powrót do listy

Raclawice.NET

Raclawice.NET