Kolej
3 godziny stał w polu
Od jakiegoś czasu (po licznych apelach) przewóz pasażerów na linii klejowej Nysa-Kędzierzyn był wręcz wzorowy. Pociągi przyjeżdżały przed czasem, a o komunikacji zastępczej wszyscy już zapomnieli. Jednak Ci podróżni, którzy dziś wyruszyli z Kędzierzyna do Nysy przez Racławice o godzinie 13 po tym, co przeżyli na pewno na długo odwrócą się od usług kolei.
Szynobus relacji Kędzierzyn Koźle-Nysa wyruszył z Kędzierzyna chwilę po godzinie 13. Planowo o godzinie 13:48 dotarł do Racławic i wyruszył z tej stacji. Następnym przystankiem miał być Dytmarów. Szynobus utknął jednak tuż obok niego. Przyczyna nagłej awarii nie jest znana. Fakt faktem pasażerowie w ogromnym upale oczekiwali wewnątrz na jakąkolwiek reakcję kilka godzin. Sprowadzona lokomotywa zdefektowany pojazd dociągnęła do Prudnika dopiero o godzinie 16:30. Tym sposobem szynobus 16-kilometrowy odcinek z Racławic do Prudnika pokonał w prawie 3 godziny. To przypuszczalnie największa awaria na tej trasie od dwóch lat.
Tekst przeniesiony do archiwum
Wszystkie aktualności starsze niż 365 dni, są automatycznie przenoszone do archiwum i nie można ich przeczytać na stronie.