Nakazem starosty prudnickiego z 1945 roku należało bezwzględnie i szybko zatrzeć (ale bez rozgłosu) wszelkie przejawy niemczyzny. Dlaczego miejsca polska ludność nie kwapiła się do zacierania niemieckich napisów?
W 1945 i 1946 roku w Racławicach Śląskich żyli razem Polacy i Niemcy. Po okresie konfliktów nadszedł ciekawy czas zgody. Ludzie dzielili się zwierzętami gospodarskimi (wspólnie używali ich do prac polowych) i czasem nawet wspólnie siadali do obiadów. Inaczej rzecz się miała w przypadku urzędników (zwłaszcza rosyjskich), którzy bezwzględnie i szybko nakazywali likwidację wszelkiego, co niemieckie. W 1945 roku rosyjscy komendanci mieli prawo wyznaczania władz na tych terenach m.in. wyznaczyli starostę prudnickiego. Ten w oficjalnym piśmie skierowanym do wszystkich lokalnych miejscowości pisał po II wojnie światowej: We wszystkich przypadkach zetknięcia się z przejawami niemczyzny należy postępować stanowczo, ale poważnie, bez niepotrzebnego rozgłosu. W taki sposób w Racławicach Śląskich m.in. zlikwidowano stary niemiecki cmentarz i zacierano niemieckie napisy na budynkach. Dziś część z tych napisów jest widoczna.
Tekst przeniesiony do archiwum
Obecnie każdy tekst starszy niż 14 dni jest przenoszony do archiwum i nie można go już przeczytać. Zaglądaj na naszą stronę możliwie najczęściej, aby nie przegapić ciekawych informacji.