W niedzielne popołudnie 18 marca 1945 roku zmienił się właściciel Racławic. Zostali nim żołnierze radzieccy. Część oddziałów maszerowało dalej na zachód, a część "rozgościło" się w Racławicach tworząc potem tzw. Komandyturę. Ale... wielu z żołnierzy III Rzeszy uciekło do pobliskich lasów i dalej chciało lub było zmuszonych walczyć o Racławice i co ważne udało im się na krótko odbić wieś z rąk sowietów.
I na tym polegał Racławicki Kocioł. Żołnierzom ZSRR udało się zamknąć w tzw. Kotle żołnierzy niemieckich. Niemcy podejmowali kilka prób i ostatecznie prawdopodobnie przebili się przez otoczenie na północ od stacji kolejowej w Racławicach. Żołnierze III Rzeszy schowali się w pobliskich lasach i ponownie spróbowali odbić wieś, a stało się to już w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Radziecka mapa z datą i godziną zdobycia niemieckich Rasselwitz.
Poniedziałek 19 marca 1945 roku był dniem, w którym co kilka godzin zmieniał się właściciel Racławic Śląskich. Tego dnia wojska rosyjskie zdobyły Prudnik i Głogówek (Major Rudolf Pratscha dowodzący obroną odcinka Głogówek napisał we wspomnieniach, że miasto było zdobyte dopiero 19 marca przed południem). Dzień wcześniej okrążone w rejonie Racławic wojsko niemieckie nie miało wyjścia, jak zdecydować się na przebicie. W niedzielę o godzinie 15:00 dnia 18 marca 1945 roku zdecydowano się na rozpoczęcie akcji. Prowadzono ją w trójkącie wyznaczonym przez miejscowości Racławice Śląskie-Wierzch-Dzierżysławice.
Tysiące żołnierzy, rozbitych na różnej wielkości grupy błąkało się po zajętym przez sowietów terenie, wciąż żywiąc nadzieję, na znalezienie jakiejś luki, przez którą mogliby wydostać się z kotła.
Cytat pochodzi z książki pt. Historia walk na Górnym Śląsku od stycznia do maja 1945 roku, autor Georg Gunter, Wydawnictwo Napoleon V, str. 274.
Strona niemiecka zdecydowała się na uderzenie w rejonie racławickiego dworca kolejowego (od południa na północ) przecinając linię kolejową Kędzierzyn-Nysa. Na racławickim dworcu strona rosyjska przygotowała stanowisko obrony składające się z czołgów i artylerii.
W zażartych walkach ulicznych, toczonych przy świetle płonących domów, wyparto nieprzyjaciela zarówno z terenu dworca, jak i z graniczącej z nim południowej części miejscowości. Zniszczono przy tym wiele sowieckich czołgów. Mniej więcej o godzinie 22:00 zajęliśmy Racławice Śląskie, rozrywając tym samym zaciśnięty wokół nas pierścień okrążenia - wspomnienie Kpt. Vogt, jeden z niemieckich dowodzących, który wydostał się z radzieckiego okrążenia.
Od niedzieli rano, to jest od 18 marca 1945 roku, przez krótką chwilę Racławice Śląskie były miejscowością opanowaną przez żołnierzy radzieckich (oficjalnie w raporcie napisali oni, że od godziny 13:30). Później strona niemiecka kontratakowała i tego samego dnia o 22:00 odbiła wieś.
W poniedziałek 19 marca 1945 roku nadal wielu Rosjan ukrywało się w stodołach i ogrodach naszej wsi. Byli tak zdezorientowani, że strzelali sami do siebie. Chcieliśmy schować się w pobliskich lasach, ale i tam byli Rosjanie - Wspomnienia świadka: Josef Rosenberger (spisane w 1946 roku).
W poniedziałkowe popołudnie 19 marca ponownie przewagę zyskały wojska radzieckie.
Popołudniu do naszej piwnicy weszli już Rosjanie. Zabrali nam zegarki. Chcieli więcej i zrobiło się źle, bo nie mieliśmy co im dać. Na schodach do piwnicy ustawiono już nawet karabin maszynowy. Szczęśliwie mój wujek Teodor znał trochę język rosyjski. Nie wiem, co powiedział, ale wiem, że udało mu się przesunąć w czasie nasze ewentualne rozstrzelanie. Rosjanie sobie poszli. Od tego momentu wiele osób nie czuło się już bezpiecznie w naszej piwnicy. Część osób wróciła do swoich domów - wspominała Gertruda Kampe, niemiecka mieszkanka Racławic Śląskich.