Gdyby w pierwszej połowie nasi piłkarze wykorzystali trzy stuprocentowe sytuacje do zdobycia gola, to wynik byłby inny. Tak w dziecinny sposób straciliśmy trzy punkty i to na swoje życzenie.
Przez pierwszy kwadrans na boisku wiało nudą. Dopiero w 15 minucie z 16 metrów efektownie uderzał Łukasz Scholz, ale jego strzał obronił golkiper Nysy. W 16 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Adam Zalewski. Mógł zrobić wszystko, miał sporo czasu, ale niestety trafił do rąk bramkarza.
Tekst przeniesiony do archiwum
Obecnie każdy tekst starszy niż 14 dni jest przenoszony do archiwum i nie można go już przeczytać. Zaglądaj na naszą stronę możliwie najczęściej, aby nie przegapić ciekawych informacji.