Anty-kolej
Cała prawda o tym, jak dla kolei jesteśmy mało ważni
Ostatnie wydarzenia jakich ja i wielu pasażerów staliśmy się świadkami, związane z dość kuriozalnymi zawieszeniami kursów pociągów i spóźnieniami skłoniły mnie do napisania tego artykułu. Dowiecie się z niego między innymi o innych dziwnych spóźnieniach na naszej linii, o tym, dlaczego tak często zamknięty jest dworzec w Prudniku i dlaczego linia ta mimo wysokiego potencjału i dobrych frekwencji w pociągach została zmarginalizowana na rzecz innych, gorszych traktów lokalnych.
Jeszcze niewiele ponad 8 lat temu nasza stacja mogła pochwalić się bezpośrednimi połączeniami z Głubczycami i Raciborzem. Pociągi te mimo, iż prowadzone na linii lokalnej były punktualne jak szwajcarski zegarek. Także z drugiej strony dworca również planowo odjeżdżały pociągi do Legnicy, Kłodzka, Jeleniej Góry, Jaworzyny Śląskiej, Gliwic, Katowic, Krakowa.
Z chwilą podziału na PKP (2001 rok) wymuszonego niejako przez Unię Europejską sytuacja zaczęła się diametralnie zmieniać. Na gorsze niestety. Między innymi dlatego, iż powstało wiele niepotrzebnych stanowisk urzędniczych, a pasażerów nie traktowano tak, jak dawniej.