Historia
Duchy nad Osobłogą: morderstwo, samobójstwo i ukryta banda z Buschmühle. Prawdziwa historia z czasów wojen śląskich, która mrozi krew w żyłach
Gdy pierwszy raz usłyszałem legendę o Młynie Górnym (Buschmühle) w Racławicach Śląskich, wzruszyłem ramionami. Podobno konie odmawiały przejazdu przez most nad Osobłogą, bo nocami miały się tam pojawiać zjawy zamordowanych młodych ludzi. Brzmiało jak ludowa opowiastka - aż do chwili, gdy trafiłem na niemiecką gazetę z 1964 roku. Ten artykuł opisuje zabójstwo i samobójstwo powiązane z młynem i rzuca nowe światło na lokalną legendę.
To historia dobra na kryminał, historia prawdziwa, pochodząca z czasów wojen śląskich. Odsłania ona niesamowite fakty na temat Młyna Górnego w Racławicach Śląskich. To historia rodzeństwa, niespłaconego długo, zemsty morderstwa i samobójstwa, a także dowód na to, że w Młynie w czasie wojen śląskich ukrywała się najbardziej niebezpieczna banda zbójecka w regionie. Jak pisała prasa: aż do Kłodzka nie było tak niebezpiecznego rabusia jak Ivo Kossiva z racławickiego młyna.
Pełna historia została zamieszczona w Neustädter Heimatbrief 7 lutego 1964 roku, ponieważ wtedy przypadał srebrny jubileusz ślubu ostatniego niemieckiego właściciela Młyna Górnego Buschmühle z Racławic Śląskich. Artykuł przedstawia tam starą opowieść o rozbójnikach z Młyna Leśnego pod Racławicami Śląskimi. Młyn Leśny, to ten Młyn Górny.